Bez kategorii

Nie żyje Agnieszka Durejko, badaczka polskiej mniejszości nad Dźwiną

Jeszcze w 2018 r. współpracowaliśmy nad wydawanym przez Fundację Bałtycką albumem poświęconym zasłużonym dla Łotwy Polakom. Gdy okazało się, że będzie on obejmował także polską mniejszość znad Daugawy, jasne stało się, że musimy poprosić o pomoc Agnieszkę Durejko. Nikt tak jak ona nie zbadał wcześniej biografii poetek znad Dźwiny: Olgi Daukszty, Zofii Rujkówny czy Jadwigi Koreckiej-Gołubiec. W tekście publikacji znalazł się także czwarty biogram autorstwa pani Agnieszki: krótka biografia Ity Kozakiewicz, wskrzesicielki Związku Polaków na Łotwie, deputowanej do Rady Najwyższej Łotwy, która w 1990 r. podniosła rękę w głosowaniu za niepodległością. Łotysze pamiętają jej to do dziś…

***

Agnieszka Durejko (z domu Szahidewicz) urodziła się 4 grudnia 1965 roku we Wrocławiu, jednak jej rodzina ma korzenie na Kresach Wschodnich (ojciec pochodził z woj. nowogródzkiego). Kształciła się muzycznie, była absolwentką Państwowej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I Stopnia we Wrocławiu im. Karola Szymanowskiego w klasie fortepianu. W latach 1980-1984 była uczennicą III Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza we Wrocławiu. Po ukończeniu szkoły średniej podjęła studia polonistyczne na Uniwersytecie Wrocławskim. Pracę magisterską napisała na temat cmentarza na Rossie, już wtedy miejsca patriotycznych polskich pielgrzymek na Litwę, także z Dolnego Śląska. Ukierunkował ją profesor Jacek Kolbuszewski, którego rodzina sama ma związki historyczne z Łotwą, a jego ojciec Stanisław Kolbuszewski wykładał na Uniwersytecie w Rydze i jest także bohaterem naszego albumu.

Po ukończeniu studiów Agnieszka Durejko podjęła pracę w Instytucie Filologii Polskiej jako pracownik naukowo-dydaktyczny. Swe publikacje poświęciła głównie Łotwie, najbardziej znana z nich to książka „Polskie życie kulturalne i literackie na Łotwie w XX w.” (Wrocław 2002), z której do dziś korzystają studenci, doktoranci i dziennikarze zainteresowani krajem nad Dźwiną i jego polską mniejszością. Ważną publikacją była także książka „Polskie wiersze znad Dźwiny”, będąca wyborem i opracowaniem polskiej poezji z międzywojennej Łotwy. Z pod jej pióra wyszły także artykuły naukowe poświęcone choćby Oldze Daukszcie, Zofii Rujkównie, polonijnemu czasopismu „Nasze Życie”, „Dzwon”, a także polskiej edukacji mniejszościowej w przedwojennym państwie łotewskim.

W ostatnich latach Agnieszka Durejko mniej angażowała się w tematykę naukową, podjęła pracę w Centrum Kultury Wrocław-Zachód, jednak do końca była zafascynowana Łotwą, o czym sam miałem okazję się przekonać podczas naszego spotkania na Dolnym Śląsku w lutym 2018 r. Wtedy mieliśmy okazję omawiać szczegóły na temat albumu, którego wydanie planowała nasza fundacja.

Pamięć o Agnieszce zachowała się nie tylko wśród wykładowców, naukowców czy dziennikarzy, ale także u prywatnych osób interesujących się Łotwą. Do wypróbowanych przyjaciółek Agnieszki Durejko należała Agnieszka Brzozowska, która z tej przykrej okazji podzieliła się z nami swoimi wspomnieniami:

Agnieszkę Durejko poznałam w kwietniu 2010 r. Poszukiwałam wtedy poezji Olgi Daukszty. Agnieszka napisała „Polskie wiersze znad Dźwiny”. Niestety książka nie był dostępna w bibliotekach. Poszukałam więc w Internecie kontaktu do autorki. Pierwszego maila napisałam dokładnie 13 kwietnia 2010 r. i tego samego dnia otrzymałam odpowiedź. Tak rozpoczęła się znajomość i przyjaźń z Agnieszką Durejko. Agnieszka była ciekawa innych ludzi. Ta ciekawość to nie było wścibstwo, tylko autentyczne zainteresowanie drugim człowiekiem. Była szczera, bezpośrednia, nie owijała w bawełnę. Myślę, że to między innymi dlatego tak szybko nawiązałyśmy nić przyjaźni. Miałam wrażenie, że znamy się od zawsze, chociaż dzieliło nas 11 lat życia. Mieszkałyśmy w różnych miastach, ja Warszawa, ona Wrocław. Byłyśmy na różnych etapach życia, ale jak spoglądam teraz na naszą korespondencję mailową (mam setki maili od Agnieszki), nie przeszkadzało nam to zupełnie. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie i  te spędzone godziny i gdyby nie konieczność odbioru rano dzieci z wycieczki, to zapewne nasze spotkanie przeciągnęłoby się do rana. Agnieszka była dowcipna, lubiła żartować. Była konkretna, kiedy trzeba było pomóc, coś zrobić, obmyśleć jakiś plan. Była współczująca, empatyczna. Lubiłam słuchać jej opowieści o kresach i żeglarstwie …. Lubiła wpadać do mnie znienacka, jednocześnie nie wprowadzając zamętu, dlatego czasami miałam wrażenie, że mi się tylko wydawało, że Agnieszka była u mnie. Uwielbiałam jej gotowanie i apaszki. Taką ją zapamiętam …. 13 kwietnia 2019 r., po dokładnie 9 latach, spotkamy się po raz ostatni…

Agnieszka Durejko zmarła w poniedziałek po krótkiej, ale bardzo ciężkiej chorobie. Pogrzeb odbędzie się w sobotę o godz. 10 na cmentarzu przy ul. Bardzkiej we Wrocławiu. Rodzina uprzejmie prosi, by nie przynosić kwiatów ani wiązanek. Będą za to zbierane pieniądze na Fundację Hospicyjną (KRS: 0000112338; www.hospicjum.wroclaw.pl).

Fundacja Bałtycka przychyliła się do prośby rodziny i wpłaciła datek na wrocławskie hospicjum, jednak zachęcamy także Was, czytelników Przeglądu Bałtyckiego i sympatyków Fundacji o uczynienie tego.

A o Agnieszce będziemy pamiętać nie tylko wtedy, kiedy będziemy wertować kartki naszego albumu…

Tomasz Otocki

Warszawa

Zarząd Fundacji Bałtyckiej składa kondolencje rodzinie i bliskim.

Nie żyje Agnieszka Durejko, badaczka polskiej mniejszości nad Dźwiną
Przeczytaj całość